poniedziałek, 27 stycznia 2014

Matka


"Matka" - jak nie mogłem doczekać się opublikowania tego dzieła! Najciekawsze jest to, że obraz powstawał przez całe półtorej roku i został ukończony dopiero w ubiegły piątek. A więc cóż przedstawia obraz? Jak wiadomo świat moich snów jest niejako alegorią świata rzeczywistego. Ucieczka ludzi bez twarzy symbolizuje nasze ucieczki od świata rzeczywistego,  uciekamy od ludzi, od miejsc które znamy. Niektórzy nie radzą sobie z tym tak bardzo, że wybierają inną, drastyczniejszą drogę. Boimy się innych, są nam obcy - to dla nas ludzie bez twarzy. Tak naprawdę nie znamy nikogo, nie posiadamy niczego. Czasem obcy są nam ludzie, których znamy od wielu lat, czasem jest to ojciec, matka, czy rodzeństwo. Nie widzimy, że dla innych my również jesteśmy człowiekiem bez twarzy. Często udajemy kogoś innego, by się przypasować. Nie omija to nikogo, nie liczą się grupy społeczne, wiek, ani status. Możesz być dzieckiem, starcem, człowiekiem mniej, lub bardziej religijnym - zawsze jest tak samo. Nie każdy to widzi, ale tak naprawdę każdy tak ma. Człowiek prawdziwie wierzący, ufający często kończy na bruku, na śmietniku. Wychudłe stworzenia bez twarzy i oczu - to tak naprawdę ludzie łaknący bliskości, którzy boją się pokazać prawdziwych siebie i niedostrzegający prawdziwej natury innych. Jesteśmy głodni bliskości i zaufania, nie mamy tak naprawdę nic, poza zawartością naszych rąk.

Zachęcam do komentowania i mam nadzieję, że moje dzieła, zarówno te, które już możecie oglądać jak i te, które dopiero powstaną - przypadną wam do gustu.

3 komentarze:

  1. wszystko na jedno kopyto, fajny pomysł ale przerabiany 5-6 razy traci dużo, przemyśl to :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak już wcześniej pisałem - jest to seria powiązanych ze sobą obrazów. Nie biorę pomysłów z głowy, lecz są to sceny z moich snów. Nie robię tych obrazów na zamówienie, ani nikt mi nie mówi co mam malować, więc mogę śmiało dokończyć tą serię. Zdzisław Beksiński często wykorzystywał powtarzające się motywy, a nikt go nie oskarża, gdyż kreował w swych obrazach własny, właściwy sobie świat - tak robię i ja. Nie zacznę teraz malować motylków i kwiatków, gdyż tworzę serię, przekazuję obrazy moich snów. Dzielę się ze światem czymś co jest moje, własne, a nie wymuszone, bo ktoś uważa, że mu się znudziło.

      Usuń
  2. Poszłam mniej więcej za twoją radą.
    Co prawda nie zaczęłam obrazu inspirowanego moimi snami, ale uczuciami...
    Nie wiem jak to się stało ale w ciągu jednej, ważnej dla mnie rozmowy coś mnie natknęło, coś co sprawiło, że przekształciłam swoje uczucia i zaczęłam je malować na płótnie.
    Powoli kończę te moje bazgroły... i jak na razie jestem dumna z tego jak wyglądają :D a raczej z tego co przekazują ^^
    Tak na marginesie
    Zapraszam do mojego małego, kiczowego, amatorskiego, dopiero rozwijającego się bloga :3 http://vistoporelobjetivo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń